— Budź się!

— Hmm, co?
— Budź się, będziemy się kochać!
— Ale ja jeszcze nie odróżniam płci!
— To się ocknij i zastanów, masz dziesięć sekund.
— Ok, ok, już.
— Co ty robisz!? Przestań!
— No co!?
— …
— Aaa…
— Nie mogę uwierzyć, że chciałeś to zrobić.
— Pomyliłem się, ok? Mówiłem przecież, że jestem śpiący.
— Mówiłeś, że nie odróżniasz płci, to mogło być nawet urocze. Natomiast ty ewidentnie nie odróżniasz rzeczywistości.
— W liczbie ‚tej’ pojedynczej czy ‚tych’ mnogiej? Albo, od czego nie odróżniam?
— A ile ich, kurwa, jest? I mnie, od rzeczywistości masz odróżniać mnie.
— Umyję zęby, powinno pomóc.