— Czemu nie. — Wstajesz i idziesz
do lady. Trudno Ci dostrzec osobę stojącą za kasą. Zaraziłeś się?
— Słucham pana? — Możliwe, że przed „słucham” był jeszcze lekki uśmiech i „dzień dobry”.
— Czemu nie. — Wstajesz i idziesz
do lady. Trudno Ci dostrzec osobę stojącą za kasą. Zaraziłeś się?
— Słucham pana? — Możliwe, że przed „słucham” był jeszcze lekki uśmiech i „dzień dobry”.