— Hej Hop!

Wołasz troszkę zgubiony w którymś Parku Narodowym. Zamiast twojej mamy przybiega jelonek.
— Łamiesz przepisy — mówi z wyrzutem, ale daje się głaskać. — Nie dość, że zbierasz grzyby do foliowej torebki to jeszcze drzesz japę — kontynuuje.
Jelonek jest słodki i ma rację. Właśnie dlatego nie masz ochoty z nim rozmawiać. Głaszczesz go jeszcze trochę i wyobrażasz sobie, że go nie ma.
Wbrew pozorom, nie jesteś w stanie pojąć jelonka myśląc o tym jakby było gdyby go nie było. Jelonek wzdycha i odbiega chyżo, akurat gdy zza drzewa wyłania się mama. W trakcie jak lekko ochrzania cię za darcie japy, przerzucasz grzyby do jej wiklinowego koszyka.