— Jak byłeś jeszcze niemowlakiem

to strasznie dużo beczałeś, wpadałeś w jakąś histerię i nie szło cię uspokoić. Przypadkiem z ojcem stwierdziliśmy, że jedyne co cię wycisza to nasze… spółkowanie.
— Przypadkiem?
— No kiedyś byliśmy trochę wstawieni, ty ryczałeś, ale nam i tak…
— Ok, wyobrażam sobie, to znaczy staram się nie wyobrażać.
— Mówię ci to, bo nie chcę nic przed tobą ukrywać teraz, kiedy jesteś już dorosły.
— Mamo, mam dwadzieścia siedem lat.
— No właśnie, założysz rodzinę…
— Czekaj, ile miałem lat jak wy przestaliście… mnie tak uspokajać?
— Jeśli nie pamiętasz, to chyba nie trzeba się niczym martwić.
— …
— To, że się przy tobie kochaliśmy, nie znaczy że nie kochaliśmy ciebie! Wręcz przeciwnie!
— Mamo, ja nawet jestem skłonny to przełknąć, tylko że przecież zawsze mówiliście, że ojciec był za granicą trzy czwarte czasu. Tego właśnie czasu jak ja byłem mały.
— Płakałeś za tatą, musiałam Ci jakoś pomóc.
— Znałem go?
— Go? Nie chciałam byś się do kogoś oprócz ojca przyzwyczaił. Podobno pierwsze lata są najważniejsze dla dziecka.