— Mam na to zaświadczenie.

Sięgasz do biurka i próbujesz je wygrzebać spośród innych zaświadczeń. Zdobycia sporej ich liczby za nic nie możesz sobie przypomnieć.
Odkładasz je na bok. W sumie jest ich jedenaście. Nie wiesz czy to coś symbolizuje i czy na jedenaście można już powiedzieć „kilkanaście” gdy będziesz potem o tym opowiadać. W końcu decydujesz się na „sporo”. Tylko na jednym z nich jest błąd w nazwisku, zwykła literówka. One muszą być twoje.
Następnym krokiem jest porównanie tematów szkoleń i kursów. Na siłę mógłbyś znaleźć jakiś związek, ale to nie jest jeszcze etap oszukiwania siebie.
— O, ja swoje chyba zgubiłam! — mówi koleżanka patrząc na jedno z zapomnianych.
— Może pójdziemy jeszcze raz?