— Nie ujawnię swego źródła!

Dziennikarz jest pod ścianą, ale nie traci animuszu.
— Jest pan pod ścianą, ale nie traci pan animuszu — mówi z uznaniem prokurator. Sędzia z uznaniem uznaje podścienny animusz dziennikarza. Obrońca też uznaje, ale robi to bardziej z poczucia odpowiedzialności społecznej i z wewnętrznego przeświadczenia o wyższości demokracji nad światem, niż z samej postawy dziennikarza (w obliczu ściany). W obliczu uznaniowego impasu, wszyscy rozchodzą się do domów i śpią sprawiedliwie. John Grisham z dziennikarza robi niepełnosprawną blogerkę - emigrantkę i też gasi światło.