— Tańczę jak wiatr z liśćmi. Jak ci się to kojarzy?

— Złota Polska Jesień? Podmuchy kręcące na żółto i czerwono? Pod koniec brązowo i morko?
— Może być.
To co następuje potem nie przypomina zbytnio jesieni. W jakimkolwiek kraju. Ale spokojnie, jest to nadal taniec. Dalej nikt nie próbuje tego opisywać. Nawet przypadkowi przechodnie. I mija.
— I jak wrażenia?
— Nie sprzeciwię się powtórzeniu tego wielokrotnie.
— Spoko.