— To takie coś.

Wręczasz jej niechlujnie owinięty pakunek. Otwiera. W środku jest noga od łóżka, którą zabrałeś z jakiegoś śmietnika, oprawione zdjęcie naleśnika, mała książka z wyciętym w środku miejscem na kawałek sera i zasuszony motyl przebity szpilką zagiętą tak, by miała kształt jedynki.
— Jej, to już rok?