— Zadrasnął się nożyczkami,

jęknął, osunął na podłogę i powiedział, żeby go już tak zostawić. Żeby ktoś inny skończył robić tą gwiazdkę, czy choinkę, trudno mu na tą chwilę powiedzieć. Dla niego już starczy. Potem opuścił głowę i przestał reagować na bodźce. Wstał dopiero dwie godziny później, jak już wszyscy wychodzili.
— I robi tak co święta?
— Z grubsza. Nie zawsze potrzebny jest ostry przedmiot.
W drugim pokoju otwierasz okno. Robisz wdech. Na pewno coś czujesz i na pewno coś ci to przypomina.