Lecz wiedza odtrutką jest na miłość…

było napisane w wierszu, którego fragment pokazano wam na zajęciach na skserowanej kartce. Tytułu i nazwiska autora tam nie było. Nie spytałeś, albo nie raczyłeś zapisać i teraz, mimo wklepywania treści co kilka lat w Google, nie jesteś w stanie odnaleźć tego utworu. Musiało to być coś bardzo niszowego. A może zmyśliłeś sobie te zajęcia.
Sam fragment ci się całkiem spodobał. Podmiot liryczny zdawał się być sympatycznym cwaniakiem, kończącym każdą zwrotkę przechwałką, że ma małą książkę która mu wyjaśnia rzeczy.
Ponieważ byłeś wtedy na romantycznym etapie uważania, że książki powinny właśnie odtruwać, trochę mu zazdrościłeś tej uniwersalnej książeczki i pewności z jaką z niej korzysta.
Teraz, gdy wszyscy dzierżą w ręku taką uniwersalną książeczkę, okazuje się, że nie było czego.