Proszę nie rozrywać zgrzewek.

Nagie, rumiane kurczaki powoli obracały się wokół własnej osi.
— Pan sobie któregoś wyjmie, w środku jest chłodniej niż tutaj! — zachęcała cię radośnie ekspedientka, na której wszystko błyszczało, zmuszając siłą do głębszych refleksji nad Naturą Światła.
Czułeś się trochę jak na początku Diuny, gdy chłopak musi udowodnić takiej jakby zakonnicy, że nie jest zwierzęciem.
Suchy kurczak w twojej dłoni nie zaliczył tego testu. Na czuja tak z tydzień temu.
— One w promocji! — uśmiechnęła się lśniąco ekspedientka.
Musiała zabrać cały blask tym biednym zwierzętom tłumaczyłeś się potem.