Aby zgładzić szewca,

smok przebrał się za jagnię. Siłą rzeczy, było to gigantyczne jagnię. Wyglądało to trochę tak, jak ten rysunek w Małym Księciu, gdzie wąż boa połknął słonia. Tylko, że zamiast węża, na zewnątrz był pieczołowicie przygotowany jagnięcy kostium, a w środku, zamiast słonia, siedział sobie smok.
O kurna pomyślał szewc na widok giga jagnięcia Oto baranek, który serio może dać radę zgładzić grzechy świata. Czuję, że jak się z nim zgadam już na starcie, to będzie z tego jakiś pieniądz. Było to typowe zachowanie szewców i ludzi w ogóle, uznających własne uczynki za istniejące poza zbiorem o nazwie „Grzechy Świata”.
Podszedł bliżej (nie bojąc się ani trochę, bo przecież baranki są nieszkodliwe) i wtedy smok na nim usiadł.
— Kostium jest zabrudzony. Opłata za czyszczenie wyniesie siedem diamentów — oznajmił z dezaprobatą pan w wypożyczalni.