Aktorka porno

jest obsługiwana przez kilku aktorów na raz. Wydaje Ci się, że nie może czuć się w takiej sytuacji zbyt komfortowo, niezależnie od tego co mówi w wywiadach. Wydaje Ci się też, że nadchodząca końcowa scena, gdzie zapewne wszyscy jej symultanicznie wytrysną na (nawet sympatyczną) twarz, będzie dla niej, w porównaniu z tym co aktualnie przechodzi, swego rodzaju kleistą ulgą.
Wspólne dojście jednak nie następuje. Niespodziewanie wszyscy przestają dymać, narzucają szlafroki i zaczynają śpiewać. Patrzysz zdziwiony na program. No tak, to teatr telewizji.