By pozbyć się smarkania, stworzono nos

z wewnętrznym zbiorniczkiem na gluty. Zbiorniczek łatwo było wysunąć i opróżnić.
Niestety, po tygodniu użytkowania okazywało się, że zbiorniczek szybko zapełnia się śluzem, bez względu na to, czy ma się katar, czy nie. Po wymianie nosa na klasyczny, nadprodukcja śluzu nie ustawała.
Wizja Marsa stawała się odleglejsza.