By uniknąć bycia zagadywanym,

jesz naprawdę powoli. Ponieważ nawet z tak fajnych miejsc jak Sphinx czy PizzaHut chce się kiedyś wyjść, Twoi znajomi po zjedzeniu swoich porcji, nadal milczą, wpatrując się z bólem w Twój prawie pełny talerz. Gdy próbujesz coś powiedzieć, odpowiadają zdawkowo, nie odwracając wzroku od zadania leżącego przed Tobą.
Aktualnie, wpatrujesz się w nieobecne kobiece oczy, przekonywująco nie zdając sobie sprawy, że masz przed sobą shoarmę. Uśmiechasz się czarująco, w równym stopniu do niej, co do panującej ciszy. Gdyby tylko dało się to wykorzystać poza restauracją!