Była jedną z tych bogiń z kwiatami we włosach.
Powodowało to pewne komplikacje zimą, gdyż nie była fanką podróży.
Pokaźny dekolt odwracał uwagę, a bijący od niej blask mylił wzrok, ale zawsze znalazł się jakiś bystrzak.
— Yyy, wybacz, o Pani, ale czy to nie są przypadkiem sztuczne kwiaty?
I tak, kolejny raz stawała przed odwiecznym dylematem bogów. Co zrobić, gdy wierny przyłapie cię na ściemie?
Na szkoleniach, zaleca się jedną z trzech ścieżek - iść w zaparte (w końcu każdy wierny umiera), zabić (warto dbać o reputację na dzielni) albo uczynić kapłanem.
Skrywała się więc za swym obezwładniająco miłosiernym uśmiechem i losowała.