Były to polne kwiaty,

i choć bukiecik był uroczy, płatki jakoś tak układały się w napis „to nie są róże”. Ani nawet goździki.
Bo była niedziela po piętnastej i wszystkie kwiaciarnie były zamknięte. Oprócz tych cmentarnych, ale kto by chciał wręczać bukiet czegoś, co było przeznaczone na wiązankę. Dajmy na to: „Ukochanej Mamie i Babci - Syn i Synowa z Dziećmi”.
Więc był uśmiech i buziak na dziękuję. I potem nawet całkiem intensywne mizianki.
I polne dłużej postoją, przekonywałeś.