Chłopiec miał miarę zwijaną,

potocznie zwaną centymetrem, o długości dwóch metrów. Mierzył nią długość, szerokość i wysokość różnych rzeczy. Szło mu to całkiem sprawnie, co powodowało satysfakcję.
Ktoś powie, że niewiele poważnych rzeczy można zmierzyć tak krótką miarą. Że jeśli chłopiec chce na serio mierzyć, to powinien rozejrzeć się za taśmą mierniczą albo dalmierzem.
W chwilach wolnych od mierzenia rzeczy, chłopiec sprawdzał jak daleko można wypuścić taśmę z miary, tak by się nie zgięła.