Czas poprawić sobie włosy w oknie.
Lecz szyba na złość zyskuje pełną przeźroczystość i zamiast swych kudłów widzisz wnętrze.
Spory wodospad, z którego chłopcy i dziewczynki skaczą na bombę. Jest ich tak dużo, że nie jesteś w stanie zliczyć, czy wszystkim dzieciakom udaje się po skoku wynurzyć z jeziorka.
Z czasem jednak skacze ich coraz mniej, aż w końcu zostaje tylko jeden chłopiec.
Dostrzega ciebie i podchodzi do szyby. Chucha na nią i pisze na mgiełce poszli na obiad. Po chwili sam odbiega.
Mgiełka zostaje na szybie jeszcze przez chwilę, dzięki czemu jesteś wreszcie w stanie dostrzec swoje niewyraźne odbicie.
Nie trzeba nic poprawiać.