Często zdarza Ci się jeździć
zjazdami do zajezdni, ale tylko raz czy dwa przejazdem technicznym.
Na przeciwległym przystanku nieświeży mężczyzna namaszcza stopy równie nieświeżej kobiecie. Kuca, nie klęczy.
Chyba jest coś w specyfice torów, co  pozwala zjeżdżającym tramwajom oficjalnie zabierać pasażerów.