Dziewczynka podeszła do pana przebranego za złodzieja.

— Nie porwiesz mnie — oznajmiła pewnie.
Pan przebrany za złodzieja zmierzył ją wzrokiem i poprawił maskę.
— Jestem przebrany za złodzieja, nie za porywacza. Porwania są przestępstwem federalnym, kradzież raczej nie. No, chyba, że obrabowałbym bank, albo przekroczył z łupem granicę stanu. W każdym razie, spójrz, moja partnerka przebrana jest za policjantkę, nie za agentkę federalnego biura śledczego. Podsumowując, ponieważ jestem przebrany za zwykłego złodzieja, to cię nie porwę.
— Przecież właśnie to powiedziałam — obruszyła się dziewczynka i wmieszała się w tłum.