Dziś doszedłeś tylko do połowy lizaka zanim coś nie kazało ci go pogryźć.
Winisz za to małą dostępność tak smacznych lizaków w czasach dzieciństwa, a także powyższą konstrukcję językową.
Nie zmienia to faktu, że zwykłe, tandetne landrynki też gryziesz, a dossanie się do całego orzecha czy migdała w kawałku czekolady jest zadaniem ponad twoje siły. Starasz się nie myśleć w tym kontekscie o lodach, bo bolą zęby.
Unikasz więc słodyczy, dumnie gryząc i żując to, czego gryzienie i żucie jest społecznie akceptowane. Pracujesz również nad mówieniem, pisaniem, a nawet myśleniem w bardziej przystępnych zdaniach.
Fatalnie składasz życzenia, zarówno jubilatom jak i solenizantom.