Galaktyka znalazła się w niemałych opałach.
A wszystko dlatego, że supermasywna czarna dziura znajdująca się (najprawdopodobniej) w jej jądrze postanowiła schudnąć.
— Powolna akrecja materii wydaje się z początku fajna, ale potem się okazuje, że jest się najmasywniejszym obiektem w okolicy! Owszem, budzi to respekt, ale wolałabym podziw, zachwyt! — wyjaśniała każdemu, kto napatoczył się w jej horyzont zdarzeń.
— To była jedna z moich pierwszych galaktyk — tłumaczył się potem Stwórca. — Z nimi jest trochę jak z naleśnikami.