Gdyby nie to, że bardzo boisz się umierać,

najprawdopodobniej już z wieloma osobami byłbyś aż do samej śmierci. Co więcej, twój lęk jest na tyle silny, że trudno ci nawet przełknąć śmierć kogoś w miarę bliskiego. Więc nie przełykasz.
„I tak, nasz bohater szukał nieśmiertelności w każdej osobnej chwili. Każdy poranek witał go obietnicą nieskończoności, a każda sekunda smakowała mu wiecznością”.
Ale nawet w takich okolicznościach zdarza się zasnąć z lampką wina w dłoni i rozlać zawartość na pościel.
— Pamiętam jak kiedyś zasnąłeś z winem. Trzymałeś je przez sen tak uważnie, że jak się obudziłeś to nie uroniona była nawet kropla.
— Dla mnie to było wczoraj.
— I pewnie musisz już iść?