Hop, hop skradał się kangur.
Oczywiście, wszystko było słychać, ale koala i tak spał naeukaliptusowany. W związku z czym oberwał gonga w swój słodki nochal i spadł z drzewa.
Ocknął się dopiero kilkanaście minut później. Kangur już od dawna ukrywał się w tak zwanym buszu, przez co wszystko wskazywało na to, że koala po prostu spadł z gałęzi. Ponieważ koale schodzą na ziemię jedynie po to, by przejść na kolejne drzewo, koala udał się na kolejne drzewo.
— Zabawne — szepnął do siebie kangur.