Jak się zakopie w ziemi żołądź,

a potem tego samego dnia jednak go wyjmie by sprezentować nowo poznanej wiewiórce („Patrz, daję ci nie byle jaki żołądź, tylko taki co był na najlepszej, właściwie pewnej, drodze do zostania dębem!”), to po po kilku dniach w tym samym miejscu wykiełkuje wspomnienie ziemi po potencjalnym drzewie.
Ponieważ ziemia nie wie jak to jest tak naprawdę jest powyżej swojej powierzchni, sadzonka zachowuje się jak starsza osoba, która pierwszy raz weszła do metra. A wokół same spieszące się jednoroczne zielsko.
Jeśli jednak przetrwa pierwszą zimę, ma całkiem spore szanse na zostanie drzewem gatunku który rośnie najbliżej.