Jego dredy mocno dawały frytkami.
Takimi z głębokiego smażenia, z solą.
Mówił, że i tak je wtedy cały czas trzyma w worku na śmieci. Mówił też, że trudno jest znaleźć dobrą pracę z takimi dredami.
Mówiłaś, że będziesz je pakować do puszek po pringlesach i sprzedawać, i już nie będzie musiał nigdy pracować.
On mówił, że jest mu przykro, ale w twoim rozumowaniu są błędy, i że musi cię jakoś powstrzymać.