Jesteś ostatnio tak czysty,

że możesz się w sobie przeglądać.
To tak jakby stać między dwoma lustrami, ale wrażenie nieskończoności nie jest jedynie wizualne.
Chcesz kupić szminkę, ale udaje ci się tylko barwioną smakową pomadkę do ust. Napis jest więc tak mało wyraźny, że następnego dnia wydaje się rysunkiem.
Resztę pomadki wcierasz w popękane od sandałów pięty. Jest bowiem lato.