Jeszcze długo będziesz utrzymywać,
że to był Atlas (tylko mały). Wyglądał jak ten na okładce książki Ayn Rand. W dodatku miał oczy jak pomnik. Poza tym, to naprawdę ciężkie łóżko.
Tymczasem osiągasz parter. Wspomnień jest tu zbyt wiele, by mogły swobodnie czmychać. Są jak zbyt wysoki śnieg. Człapiesz powoli w stronę drzwi.