Kiedyś, zaczepiła Cię czyjaś babcia.

Stałeś sobie spokojnie na chodniku i odpisywałeś na smsa. Ona podeszła i powiedziała „przepraszam”. Spojrzałeś dookoła, chodnik był szeroki, mogła się zmieścić z którejkolwiek ze stron. Popatrzyłeś na nią pytająco. Wzruszyła ramionami. Minęło ileś tam. W końcu westchnęła, minęła Cię i zniknęła za jakimś blokiem.
— Może żartowała? — powiedziała po wysłuchaniu skargi Twoja własna babcia.