Krojąc pomidory w plastry

odruchowo oceniasz ilość potrzebną na zapełnienie grzanek.
I kolejny raz okazuje się, że plastrów jest w sam raz.
I kolejny raz zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś tak dobry z pomidorów. Jesteś za to całkiem niezły w rozkładaniu po równo. Wrażenie, że to dokładnie tyle, ile trzeba przychodzi samo.