Musisz poczekać, aż wyschnie podłoga.

Załóż wilgotne skarpy szepczesz do siebie. Nikt się nie skapnie, nie ma opcji.
Gdy już babcia kończy cię opieprzać, do rozmowy włącza się dziadek.
Gdy byłem w twoim wieku, istniały podłogi, które dla mnie nigdy nie wysychały. Czasem mnie ktoś przeniósł, ale częściej musiałem się po prostu bardzo pilnować. Ale po co ja ci to mówię wzdycha, widząc, że twój wzrok zbłądził w kierunku niedostępnej jeszcze lodówki.
Warstwa wody na linoleum lśni władczo.