Myjesz się tak często,

że ręcznik nie jest w stanie wyschnąć. Nawet gdy wieszasz go na łazienkowym kaloryferze, który jest chujem.
— To nie stand-up, nikogo tu nie obchodzą twoje ogólne wnioski wysnute z jednostkowych doświadczeń! — buczy zrzędliwie.
Mokro wycierasz twarz, włosy, tors, ręce, krocze, nogi i tyłek. W tej właśnie kolejności.
Otwierasz drzwi wpuszczając mniej wilgotne powietrze. Schniesz dalej.