Myślenie, cześć pierwsza.
Podłoga żyje i ma świadomość. Wychodząc z tego przekonania można wyjaśnić sobie wiele rzeczy, które do tej pory wydawały się tajemnicze. Na przykład, co się dzieje ze skarpetami jak się już je zdejmie. Albo, dlaczego nie pamiętasz że tu się coś rozlało. No i nie odkurzasz zbyt często, żeby nie sprawiać kłopotu, co już nawet nie jest wyjaśnianiem. Po prostu, podłoga istnieje i musi być istotą rozumną. A skoro podłoga to czemu i nie drzwi, albo szafa. Oczywiście, szafa tylko wtedy jak ma w sobie ubrania, inaczej jest pusta. Są przecież jakieś granice.
Można mieć też umysł zamknięty na myślące podłogi, co może i pozwala swobodniej poruszać się po wnętrzach, ale wcale nie chroni przed, dajmy na to, kultem słońca czy zbyt małymi piersiami.