Na pierwszy wszyscy jadą za darmo.
Na drugi są cztery gratisowe miejsca i decyduje kolejność zgłoszeń.
Sam wyjazd rozczarowuje tych co nie płacili. Tak przynajmniej mówią znajomym po powrocie. Reszta jest pod wrażeniem osiągniętych postępów. Niektórzy nawet kontynuują sypianie ze sobą. Choć to głównie wina ich kiepskich umiejętności społecznych.
Kolejny poziom to naprawdę poważny wydatek, plus zobowiązanie do przekazywania procentu przyszłych dochodów. Normalnie każdy jest zachwycony.
Jest też jeszcze tajny czwarty i pośmiertny piąty.
W tych z miejsc gdzie istnieje przemiana istnień, wyższe formy nie są do końca pewne czy uczyły się gotować, zostały piosenkarzami, czy może to była jakaś sekta.