Nie mogli ryzykować ogniska.
Użyli więc mikrofalówki.
Niestety, kręcące się w koło pierogi zahipnotyzowały ich do tego stopnia, że wbrew wcześniejszym ustaleniom, nie otworzyli jej odpowiednio wcześnie. I tak, kojące dla ucha nocne odgłosy lasu zakłóciło świdrujące pikanie.
Tam są! Brać ich!
Mikrofalówka dostała osobną celę. Z kanapą, telewizorkiem i ekspresem do kawy. Odtąd, miała podgrzewać głównie wczorajsze pizze i makarony z serem. Proste, acz satysfakcjonujące życie.
Możliwe, że to wcale nie była cela.