Niejednokrotnie za młodu byłeś świadkiem

jak twoja mama robiła pasztety.
Wszystko, od wątróbki po bułkę, było śliskie i lepkie. I choć zostawało wspólnie zmielone, to dopiero zapach podczas pieczenia pozwalał nabrać przekonania, że ma się do czynienia z jakąś spójną zjadliwą całością.
— Przekrojoną bułkę posmaruj masłem, połóż kawałek (nie szkodzi, że się trochę pokruszył) pasztetu. Na to jeszcze grube plastry ogórka kiszonego. Potem już tylko świeża cebula, sól i pieprz.