No to w szpitalu,

cały personel medyczny i pomocniczy, jest tak pochłonięty sypianiem ze sobą, że (sądząc po stanie włosów i kroplach samoopalacza) pielęgniarka przyjmuje Cię dopiero po czwartym orgazmie. Łechtaczkowym, doskonale to widzisz po wąsach lekarza, który wyszedł chwilę po niej z archiwum.
Podnosi wzrok znad komputera i wasze oczy spotykają się. Ale nie, ona po prostu coś oblicza w pamięci.
W końcu masz salę, wózek, kroplówkę i całą resztę. Seksu jakby dostrzegasz mniej.