Obsiadły cię meszki

i tłumaczą ci, że jesteś głupi.
— Głupi, głupi — tłumaczą ci.
Trudno się z nimi nie zgodzić. Na przykład wtedy, gdy babcia kazała wyrzucić ci brudny kamień, a ty zrozumiałeś to dosłownie i rzuciłeś jak najlepiej umiałeś. Tylko, że przez to wysilanie się rzuciłeś krzywo i zamiast przez płot do sąsiadów, których nigdy nie ma, rzuciłeś babcię w nogę. Ze dwa dni utykała.
— Głupi, głupi. — przytakujesz meszkom.
W reakcji na twe potwierdzenie, meszki wzlatują i scalają się w kształt luźno nawiązujący do twej trzeciej byłej dziewczyny (licząc od początku, nie od teraz).
Trochę się jej przytyło, zauważasz od razu.