Pan mówił do mikrofonu, że

w kolejnych życiach, Wszechświat jest coraz bardziej ograniczony. Na początku nawet trudno dostrzec różnicę, bo znika jakaś odległa gwiazda, albo szpinak. Ale nieubłaganie, z każdym życiem, wszystkiego jest coraz mniej. Na końcu zostaje tylko odgłos własnego pulsu i przytłaczające poczucie straty. Dlatego już teraz trzeba…
Wszyscy skrzętnie notowali. Oprócz Tomka, który się wiercił w poszukiwaniu już znikniętych rzeczy.
— Więcej cię nigdzie nie zabiorę! — syknęła do niego Mama.