Pewnego dnia mgła w końcu rozwiała się.

Znakomitą większością głosów uznano, że o wiele lepiej było by gdyby się jednak wcale nie rozwiewała. Fakt, że teraz dużo trudniej było wejść w psią kupę, ale to była chyba jedyna zaleta braku mgły.
Ludzie poznawali się i z wymuszonymi uśmiechami kiwali sobie na dzień dobry. Ci, którzy mieli większy problem z poczuciem winy, przystawali nawet, wyciągali dłonie i zaczynali drętwe rozmowy. By wytłumaczyć spóźnienie do pracy czy też domu, trzeba było znów sięgać po fantastykę. Nie mówiąc już o tym, że wznowiono rozgrywki sportowe.
Minął jakiś rok i wszystko zaczęło wracać do normy. Było wręcz tak normalnie, że niektórym ponowne nadejście mgły wydawało się nieuniknione. Inni twierdzili, że takie zjawiska nie zdarzają się dwa razy i spodziewali się czegoś nowego, o wiele bardziej spektakularnego. Reszta ograniczała się do śledzenia prognoz pogody.
Wreszcie dorosło kolejne pokolenie. Ale oni się dziwnie ubierali.