Po kąpieli, nie ma swego zapachu,

zupełnie jak mała sarenka.
Wcierasz w nią aromat rumowy. Po kilku niuchach i namyśle, jeszcze trochę migdałowego.
I odkrycie! O ile sam w sobie, taki aromat zapachem ledwo przywodzi na myśl produkt ze swej nalepki, to nałożony na sarenkę już dużo bardziej. Rodzona matka by jej teraz nie poznała. Nawet ciebie kręci w nosie.
Zaraz zaraz, to chyba na początku nie była sarenka, a jedynie porównanie.
Wstawiasz ponownie kąpiel.