Pocisk zniszczył ścianę w twoim mieszkaniu.

— Heej! To była moja ulubiona ściana! — krzyknąłeś poprzez gruz.
— Tut mir leid! — odkrzyknęli żołnierze, albowiem jak wszyscy żołnierze, byli to ludzie najczęściej kulturalni i sympatyczni, wykonujący jedynie rozkazy głupich przełożonych.
Będąc w lekkiej rozpaczy, chciałeś sobie jak najlepiej przypomnieć ścianę, ale nie szło ci to najlepiej. Miałeś coś tam powieszone, ale chyba bardziej chodziło o to, żeby to coś komponowało się z resztą, a nie przykuwało uwagę. Wartość ściany leżała w perfekcyjnym dopełnieniu pozostałych trzech.
Na miejscu ściany powiesiłeś koc. Koc był pstrokaty i burzył harmonię o wiele bardziej niż co i rusz rozlegające się za nim odgłosy wielkomiejskiego zgiełku.
Nadszedł chyba czas przeprowadzić się na wieś.