Pod kamykiem leżały pierścionki

z waszymi imionami. Gdy założyło się ten ze swoim imieniem, nic się nie działo. Ale gdy zamienialiście się pierścionkami, stawaliście się sobą nawzajem, niezależnie od odległości. Otworzyło to drzwi do pisania za siebie klasówek, a także do dzielenia się wszystkimi doświadczeniami, od wakacji po zaliczanie ochrzanów.
A niedługo później, mogliście sprawdzić jak to jest naprawdę kochać się ze sobą nawzajem. Okazało się, że całkiem spoko. I tak, staliście się dla siebie własną, unikalną orientacją seksualną.
Wydawało się to wam wtedy cudownie niesamowite. Obecnie, lata po waszym rozstaniu i po wzajemnym zniszczeniu pierścionków, najpewniej to sobie zmyśliliście.