Podniosłeś głowę znad umywalki

i na świeżo spłukanych włosach dostrzegłeś sporą ilość śluzu z odpływu.
Długie włosy plus dawno nie czyszczona łazienka plus nie chciało mi się wchodzić pod prysznic pomyślałeś, dumny ze swych zdolności analitycznych.
— Myślałem, że będziesz dziewczyną — powiedział śluz.
— Moja mama też — warknąłeś, nie pierwszy raz skonfrontowany z tym stwierdzeniem.
— Nigdy nie jest za późno na spełnienie oczekiwań innych! — śluz nie dawał za wygraną.
— W religii z której pochodzę, idzie się za to do piekła — odparłeś.
— Za spełnianie oczekiwań?
— Nie, za nie bycie kontent z wylosowanego rodzaju genitaliów. — Odruchowo zerknąłeś na swoje z serdecznością i troską.
— Nie jestem w stanie identyfikować się z tym, co mówisz — rzekł śluz. — Zawsze byłem śluzem i zawsze nim pozostanę.
— Byłbyś świetnym chrześcijaninem — odparłeś, ładując się pod prysznic.
— Dzięku… — zdążył zabulgotać śluz, nim spłukała go woda.