Podrywasz się z kanapy,
unosząc rękę w geście „Aha!”. Siadając sięgasz po zwietrzałe chipsy. Tak naprawdę, nie są aż tak zwietrzałe, bo w tym domu prędko szanuje się wysokowęglowodanowe pokarmy.
Mógłbyś spokojnie włożyć dłoń pomiędzy materace i nie znalazłbyś tam orzeszków, kawałków orzeszków, ani nawet zabłąkanej soli z paluszków.
Niezmiennie odkrywasz jakiś zamysł w rzeczach zamysłu nieposiadających.