Ponieważ nie masz otwieracza,

prosisz o otwieranie puszek na miejscu, w sklepie. W super i hipermarketach odnoszą się do tego ze średnim entuzjazmem. Czyni Cię to przymusową fanką sklepów osiedlowych, gdzie entuzjazm jest podobnie średni, ale trudniej odmówić.
Mały handel detaliczny to ostoja polskiej przedsiębiorczości, grzmi brzydki pan w telewizorze. Ananasa je się tak, że najpierw wypija się syrop, a potem wcina plastry.