Prezenter uśmiecha się szeroko.
— Otwórzmy bramkę numer dwa! — wrzeszczy.
Za bramką numer dwa nic nie ma. Nic poza jakimś niemowlakiem. Niemowlak leży na plecach i wykonuje ruchy podobne do chrząszcza, którego ktoś położył na plecach. Widownia bije brawo.
— Najpiękniejsze, najcudowniejsze dziecko na świecie! I jest twoje! — prezenter jakimś cudem przekrzykuje brawa. — A do tego, specjalnie od naszego sponsora, roczny zapas pieluch i mleka w proszku!
Przyglądasz się uważniej. Dzieciak faktycznie jest ultra śliczny. Na samym instagramie zarobiłbyś miliony. A potem, jak dorośnie, pewnie zostanie mesjaszem albo kimś takim. Marii się opłaciło.
— Będę je kochał jak swoje, John! — krzyczysz do prezentera. Widownia szaleje.