Przechodzisz do trybu pełnoekranowego
i nagle wszystko przestaje cię swędzieć.
Rany julek! myślisz sobie. Kurczaki, nic mnie nagle nie swędzi! Ani troszkę!
Tak się musieli czuć ci wszyscy męczennicy, tuż przed byciem umęczonym! Pewność (że nic nie swędzi) i wynikająca z niej ekstaza!
Ale fajnie.
Ale przychodzi czas wcisnąć Escape.
Czemu, do jasnej cholery, musisz zawsze wszystko odnosić do wiary, którą sam porzuciłeś. W jakim świetle cię to stawia?Czy jesteś zbyt ułomny by znaleźć inne porównania?
Wcale nie zawsze. I umiesz sobie odnosić do czego ci się chce, tylko tak wydaje się weselej. A na światło i tak nie masz wpływu.
Pośmiertnym zadaniem męczenników jest zachęcenie innych do wybrania takiego stylu życia.
Ef jedenaście. Escape. Ef jedenaście. Escape.