Przechylasz się na lewy pośladek by łatwiej pierdnąć.

Nagle syczysz z bólu. Wkładasz w portki dłoń, by sprawdzić co tak kuje i natrafiasz na pokaźną krostę. Głaszczesz ją, co samo w sobie jest doznaniem na granicy bólu. Mniam.
To tylko kwestia czasu, aż drapniesz. Uznajesz więc, że higieniczniej będzie wycisnąć. Obnażasz się od pasa w dół, kładziesz na plecach i unosisz nogi. Przez chwilę są proste, ale grawitacja zgina kolana, dzięki czemu wyglądasz jak przyjmujący w gejowskim pornosie. Oczywiście, nigdy nie oglądałeś gejowskiego porno, to wszystko są twoje wyobrażenia, łącznie z terminologią.
Po chwili krosta pęka, a po jeszcze dłuższej chwili wysychają nieplanowane łzy. Przekręcasz się na brzuch (by nie zanieczyścić rany), podnosisz się i idziesz po coś do wytarcia i po coś do dezynfekcji.